Po internecie krążą zabawne przepisy na przyjemne spalanie kalorii, być może je widziałaś:
Pocałunek spala…………………..36 kcal.
Rozbieranie kobiety:
Za jej zgodą…………………………12 kcal.
Bez jej zgody………………………187 kcal.
Orgazm:
Prawdziwy…………………………….112 kal.
Udawany………………………………315 kal.
I tak dalej 🙂
Zrobiłam małe rozeznanie, przeliczyłam i wychodzi na to, że 1 minuta seksu to ok. 4 kCal spalonych dla mężczyzny i nieco ponad 3 kCal dla kobiety. Ja rekomenduję Ci więc traktować seks jak przyjemność i budowanie więzi z partnerem, a kalorie raczej spalać na siłowni 🙂
Faktem jednak jest, że w stanie podniecenia seksualnego nasze ciało reaguje podobnie jak w trakcie ćwiczeń – podnosi się tętno i ciśnienie krwi, wzrasta wydolność oddechowa i następuje lepsze dokrwienie mięśni. Jedna i druga aktywność wpływa również pozytywnie na świadomość swojego ciała i jego potrzeb. Jaki więc nasuwa się wniosek? Dobry seks wpływa na naszą kondycję, a nasza kondycja na dobry seks!
Za odczucia seksualne u kobiet głównie odpowiedzialne są mięśnie dna miednicy. Badania mówią, że regularne ćwiczenie tych partii mięśni do ośmiu miesięcy po porodzie przywraca kobietom radość z seksu. Co więcej – świadomość i dbałość o własne ciało w tym aspekcie, przywraca także wiarę w to, że fizycznie i emocjonalnie jesteśmy zdolne do takich miłosnych igraszek, jakich doświadczałyśmy przed porodem.
Także kobiety – zadbajmy o własne endorfiny i odkryjmy na nowo pokłady drzemiącej seksualnej mocy za pomocą kilku ćwiczeń.
Trzy razy w tygodniu zagospodaruj ok. 20 minut na wzmocnienie mięśni odpowiedzialnych za Twoje seksualne doznania. Powtarzaj sekwencję tych pięciu ćwiczeń przez ten czas, a gdy zaczynasz możesz po prostu powtórzyć cykl 3 razy. |